Kurpie w literaturze
Ostrołęka i Kurpie wielokrotnie przewijają się w utworach polskich pisarzy. Są to wiersze poświęcone Kurpiom, ich obyczajom, codziennemu życiu lub walce z najeźdźcą oraz wiersze opiewające piękno kurpiowskiej ziemi. Są także wiersze dedykowane znanym osobom z naszego regionu. Tematykę ostrołęcką znaleźć też można w licznych powieściach, opowiadaniach, nowelach, pamiętnikach, utworach dramatycznych.
Postukuje bartnik sitem,
Postukuje w pszczelne kłody:
- Będąż, będą lać się miody.
Stoi łąka w pierwszym kwiecie,
Szumi w młody liść dąbrowa.
- O retecki. O mój świecie...
Jegódecko jełowcowa.
W barci ułów nie do pary,
Obkurzonych ziół w kościele
Po wiechetku na złe trzmiele...
A czy puszcza rój wyżywi,
Czy umorzy - co mi krzywi?
Boskać to w tym wszystkim głowa.
- Jegódecko jełowcowa.
Nim marcowe miną psoty,
Nim się słonko udobrucha,
Nim borową pleśń odchucha.
Ale pszczoła, jak to pszczoła,
Leda czego je wesoła,
Leda wiatr ją w bór pomiecie...
- O, retecki. O mój świecie...
Rój za rojem aż się goni.
Idą pszczoły na obloty,
Jak ten dukat brzęczą złoty.
Ot, jakbyś go miał. w kalecie,
Gdzie na pogrzeb grosz się chowa...
- O retecki, o mój świecie...
Jegódecko jełowcowa.
Nim się rój uwiąże złoty,
Nim go w rosach, modrym świtem
Przynakryją srebrnym sitem.
Tu jałowiec mi się kurzy,
Tu rój mały, tu znów duży.
- Żebyś taka była zdrowa,
Jegódecko jełowcowa.
Liść nie szepnie ranną ciszą,
Pachną smółki gdzieś z gęstwiny,
Idzie w górę dymek siny.
Już rój garnę białym piórkiem,
Już mi brzęczy sak pod sznurkiem,
Jest i matka z rojem przecie...
- O retecki. O mój świecie.
Choć obmiecie i obkadzi,
Trza znającej na to głowy,
Trza czas wiedzieć i zamowy...
Siwe dęby w puszczy siedzą,
Siwe ojce to tam wiedzą,
Jakie kiedy przyrzec słowa.
- Jegódecko jełowcowa.
Najpierw boskie, potem moje.
Najpierw boskie służebniki,
Potem moje pracowniki.
Puszcza - Matka żywi w lecie,
A ul - Ojciec zimą chowa.
- O retecki. O mój świecie...
Jegódecko jełowcowa.
Coby wyżyć - tyle chleba,
A zaś Kurpiom, ode głodu,
Ukapnął ci z nieba miodu...
Ni ja z pługiem, ni ja z kosą,
Ni ja sierpem jasną rosą,
Jak ptak letka moją głowa.
- Jegódecko jełowcowa.
Jak dzień długi, całe lato,
A i nocą, pod gwiazd blaski...
Zdybię grzyba, to jagodę,
Dłubię ule, wiąże siecie,
Kurpik w puszczę - ryba w wodę.
- O retecki. O mój świecie.
To szum puszczy, to znów ciszę,
Na wskroś czuję, jak nią rusza
Jakaś wielka, mocna dusza...
Jak zasłucham się w tym szumie,
Jak tę cichość wyrozumiem,
To i kury pieją trzecie...
- O retecki. O mój świecie.
Na kominie sośniak huczy,
Z kalenicy Kurp dobywa
Koziej nogi, co je krzywa.
Jak podsypie do panewki
W sęk - to w sęka. Nie przelewki.
Broń od Szweda jeszcze chowa...
- Jegódecko jałowcowa.
To i puknie sobie czasem...
To znów chyłkiem się przemyka
Łoś - to w łosia, dzik - to w dzika,
Święty Boże nie pomoże,
Jak wygarnie, jak wymiecie.
Kulka w czole lub w komorze...
- O retecki. O mój świecie.
Po boru się wicher tłucze,
U ogniska Kurp zasiada
Nuże pieśnie, nuże rada.
A w ten płomień wichr pomiecie,
Z kalenicy huknie sowa...
- O retecki. O mój świecie...
Jegódecko jełowcowa.
Na książce się Kurp rozumie...
Het, od dziada i pradziada
Co wyczytał - rozpowiada:
To o wojnie, o komecie,
Jak się broni Częstochowa...
- O retecki. O mój świecie.
Jegódecko jełowcowa.
Dziewki przędą u łuczywa,
Z cicha brzęczy rój ten boży
Aż do pierwszej w niebie zorzy...
Stoją sosny na widecie,
Szepce puszcza ciche słowa...
- O retecki. O mój świecie.
Jegódecko jełowcowa.
Czy też znacie
Kurpi ród?
Niskie chaty,
Lecz za katy
Czerstwy lud.
Własne chaty, własne łany,
Nie znają, co pańskie sochy
Ni pańszczyzny, ni darmochy.
Długa strzelba na rzemieniu,
Nogi w łykach - Kurpia duma,
Ale wąsy jak u suma.
Niby kot na barć się wdrapie:
Trafne oko, krzepkie ramię,
Jak uściśnie - kości złamie.
Takie rześkie tam dziewczyny
Dłonie białe, liczka świeże,
By korale jarzębiny.
W polu głodne wrony kraczą,
Siadaj z nimi u ogniska,
Gościa krupnikiem uraczą.
Jak to Kurpie Szwedów prali,
Jak niejedna tam mogiła
gada, że ich zgniło siła.
Diablo Szwedom wlazł na karki,
Póty zamorców spowiadał,
Aż ich z kaszą het pozjadał.
Panie bracie,
Kurpi ród?
Niskie chaty,
Lecz za katy
Dzielny lud.